Tyle czasu mnie tu nie było, że nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta ;) Przez ten rok zaszło sporo zmian u mnie, jedne na lepsze inne na gorsze i bilans wychodzi na 0 ;)
Tak w skrócie:
1. Przygarnęliśmy psa ze schroniska, przecudownego labradora. Jest najukochańszy na świecie :)
2. Zaręczyłam się :) Zdjęć niestety nie mam :(
3. Wprowadziła się do nas moja mama, co niestety wiąże się z tym, że nie mam już swojego miejsca do robótek :/ i przez dłuższy czas nie miałam nawet ochoty na robienie czegokolwiek.
4. Działka... a raczej jej kawałek przypadł mi w udziale do obrobienia. Nie mam nic do pracy na działce a nawet to polubiłam, gdyby nie była tak daleko od domu
5. No i w końcu wyszłam za mąż :)
Ślub był skromny a fotografem został mój starszy syn, więc jakość zdjęć jest taka jaka jest, ale nikt nie narzekał ;)
Tak to wygląda w skrócie.
A żeby nie było to pokażę koszyki które powstały jakiś czas temu w warunkach "polowych" ;) Krzywulce z nich straszne, ale robione po bardzo długiej przerwie, dla odstresowania. Służą córci na gumki, spinki i inne bransoletki.
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz